Pages

25 December 2006

channukah, christmas, kwanza, solistice...



każdy tu swoje święto świętuje. nawet o dziwo nie czuć było świątecznego pędu i nacisku w mieście (oprócz radia pełnego świątecznych piosenek i gazety, gdzie 80% objętości to reklamy domów towarowych).

nasza wigilia u marcy troszkę, potem u ewy i michała i na koniec siedzenie z chuckami. wszystko przeukochani :)

a jutro rano rano do san diego!! hurra!! i pyziołka najbardziej na świecie kocham.

wesołych świąt wszystkim!



No comments: