21 lipca będę już spowrotem - aż do 14 sierpnia, więc w sumie wieści może nie potrzebne, ale dla porządku uzupełniam :)
*
praca - dobrze, dobrze, coraz lepiej :) ciekawie bardzo i już małe sukcesy na koncie. ludzie mili bardzo i ideologicznie jak trzeba, tylko ostatni tydzień już dość pusto było, bo to czas urlopowy. ale jesień zapowiada się intensywnie! generalnie w planach wyjazdowych do końca roku: montreal, paryż, korea i florencja. hurra!
* mieszkanie - już mi się okolica znudziła, bo trochę pustawa i mało ładna. no i za blisko pracy. ale w zeszłym tygodniu uruchomiłyśmy z kasią poszukiwanie mieszkania i już pierwsze okazało się najlepsze :) dwa pokoje i duży salon na granicy dzielnicy europejskiej, matonge, czyli mocno afrykańskiej i ixelles, czyli bardzo mieszkalnej i przyjemnej. czekamy już tylko na potwierdzenie od właścicieli (ale raczej pewne) i hop! wolne od 1 września, więc na koniec sierpnia coś jeszcze będę musiała wymyślić, ale zapytania już wysłane :)
* bruksela generalnie - gdyby nie tragicznie beznadziejna pogoda (i dość nieprzewidywalna w swojej beznadzieji), to by było naprawdę fajnie :) lubię coraz bardziej z każdym dniem. miasto jest nieduże, więc łatwo ogarnialne, a z masą różnych zakamarków i bardzo bardzo odmiennych klimatów. plus dużo koncertów i kawiarni, czyli dobre życie dla mnie :)
* ludzie - już więcej niż wolnych wieczorów. kilka polskich koleżanek, paczka młodych ludzi z pracy, znajomi couchsurferzy i przyjaciele z około-glenowych klimatów i już jest doooobrze :)
kurcze, jakoś nie mogę załadować zdjęć... ale zaraz spróbuję znowu.